środa, 19 grudnia 2018

DARMOWE ŚWIĄTECZNE GRAFIKI DO WYDRUKOWANIA

DARMOWE ŚWIĄTECZNE GRAFIKI DO WYDRUKOWANIA



Coraz bliżej święta! A w związku z tym pora na prezenty... :) 

Dzisiaj mam dla Was coś specjalnego - przygotowywałam dla siebie grafiki do bullet journalu i pomyślałam sobie, że może i Wam się przydadzą. 


Możecie wykorzystać je jak tylko chcecie - tak jak ja w bujo, jako plakat oraz w każdy inny sposób, jaki przyjdzie Wam do głowy.

Jak widzicie wykorzystałam teksty  moich ulubionych piosenek świątecznych w naszym ojczystym języku, bo z angielskimi tekstami grafik jest mnóstwo i łatwo je odnaleźć w sieci.



Dajcie znać jakich tekstów Wam zabrakło w tym zestawieniu, chętnie przypomnę sobie więcej świątecznych piosenek! :)



Nowy film na kanale: 

sobota, 15 grudnia 2018

MOJA ŚWIĄTECZNA PLAYLISTA

MOJA ŚWIĄTECZNA PLAYLISTA


Czy Wy też macie już dość świątecznego przeboju grupy Wham? 

Nie zrozumcie mnie źle, uwielbiam tę piosenkę, ale... ile można?! Na osłodę mam dla Was piosenki, które są równie świąteczne, a jednak mniej oklepane.


Oto moja alternatywna świąteczna playlista! 



Trafiły na nią w większości polskie piosenki, lecz nie tylko.
Myślę, że spodoba się każdemu kto lubi rozbujane klimaty R&B (Come december czy 8 days of Christmas), ale też wzruszenia (Mario, czy już wiesz? albo Grudniowy) oraz uwspółcześnione teksty (Hej, święty i Piosenka zimowa).


Mam nadzieję, że spodobają się Wam tak mocno, jak mnie! :)




A jakie są Wasze ulubione świąteczne piosenki?



Na kanale pojawił się nowy vlogmas! :)


wtorek, 11 grudnia 2018

PROSTY SPOSÓB NA TRAFIONE PREZENTY

PROSTY SPOSÓB NA TRAFIONE PREZENTY


Na Mikołajki dostałam od swojego ukochanego paletę cieni Modern Renaissance. 


Kiedy wrzuciłam jej zdjęcie na Instagram, posypały się wiadomości prywatne: „Zazdroszczę! Mój by na to nie wpadł”, „Taki facet to skarb!”, „Też bym chciała takiego Mikołaja” itp.

A teraz zdradzę Wam sekret: mój facet prawdopodobnie dałby się wkręcić, że Anastasia Beverly Hills to postać z 90210, gdyż nie ma zielonego pojęcia o kosmetykach




Jak to się stało, że dostałam od niego dokładnie tę paletę, której potrzebowałam? Jak możecie się domyślać, zwyczajnie o nią poprosiłam.

Nie myślcie sobie, że nie lubię niespodzianek - wręcz przeciwnie, uwielbiam je! 

I jeżeli chodzi o prezenty, które dostaję, niemal zawsze są one dla mnie zaskoczeniem. Jak zatem pogodzić to, by dostać niespodziankę, ale jednocześnie nie zawieść się prezentem?


Zanim posypie się na mnie fala hejtu, chciałabym dodać, że prezenty niematerialne cieszą mnie w równym stopniu. Nie o tym jednak jest dzisiejszy wpis - dziś postaram się pomóc Wam reagować na pytanie „co chcesz dostać na Święta?”, które zapewne usłyszycie. Mam sprawdzony sposób, który sprawdza się u mnie od kilku lat. A jest to…



Lista prezentów

Ja swoją robię zwykle przez strony internetowe, w tym roku padło na Gifster. Wystarczy później taką listą podzielić się z zainteresowanymi osobami i w ten sposób upieczecie dwie pieczenie na jednym ogniu: dostaniecie jedną z wielu rzeczy, które na nią wpiszecie - element niespodzianki - oraz nie zawiedziecie się żadnym prezentem! Na swoją zawsze staram się wpisywać produkty z różnych przedziałów cenowych i to samo polecam Wam, chociaż możecie też poprosić o to, by na droższy prezent „zrzuciło się” więcej osób.   


Koniecznie dajcie znać, co o tym myślicie i czy Wy korzystacie z listy prezentów! 


A książkoholikom przypominam o ostatnim filmie na moim kanale, w którym polecałam książki dla fanów wybranych filmów, serialów i...innych książek. :) 


piątek, 7 grudnia 2018

NIEZAWODNY SPOSÓB NA KACA KSIĄŻKOWEGO

NIEZAWODNY SPOSÓB NA KACA KSIĄŻKOWEGO



Do niedawna zjawisko kaca książkowego właściwie było mi obce. Czytałam po kilka, czasem nawet kilkanaście książek miesięcznie bez najmniejszego problemu. A potem poszłam na studia


Kierunek, który wybrałam zakłada mnóstwo czytania już od samego października. Okazało się, że po powrocie do domu zupełnie nie miałam ochoty sięgać po kolejną książkę, zdecydowanie częściej stawiałam na seriale... Tak minęły dwa miesiące, aż nagle zrozumiałam, że to chyba właśnie jest ten osławiony książkowy kac.




Kiedy to piszę, przeczytałam już dwie książki w tym nowym, niedawno rozpoczętym miesiącu. Zapewne przyszliście tu, by poznać odpowiedź na trapiące Was pytanie: jak pokonać kaca książkowego? Prawdopodobnie nie istnieje na nie jedna uniwersalna odpowiedź, ale mogę Wam powiedzieć, co pomogło mi. Gotowi?


Luz. Najzwyklejszy luz i zero presji.

Pomyślałam sobie: ok, co najgorszego może się stać, jeśli przez miesiąc czy dwa nie przeczytam niczego? Hm, zawalę wyzwanie książkowe na ten rok - i co z tego? Kto mnie będzie z tego rozliczał? Przed kim będę musiała się tłumaczyć? Po chwili zrozumiałam, że jedynym katem, który stoi nade mną z batem w dłoni…jestem ja sama. A zatem przestałam czytać, wkręciłam się w wiele nowych seriali, słuchałam muzyki, robiłam zdjęcia, oglądałam filmy i śledziłam ulubione kanały na YouTube, aż pewnego dnia najzwyczajniej w świecie zatęskniłam za książkami. 



Podsumowując, uważam, że kac książkowy to żadna katastrofa, a zwyczajne zmęczenie materiałem. Nie macie ochoty na czytanie? Całe szczęście, że nasza kultura jest na tyle bogata, iż możecie z nią obcować na tysiące przeróżnych sposobów! Znajdźcie ten, który najbardziej Wam odpowiada i nie stresujcie się. Bądźcie dla siebie wyrozumiałymi przyjaciółmi, a prędzej czy później problem rozwiąże się sam.

A jakie są Wasze sposoby na kaca książkowego?

Copyright © 2016 another pony , Blogger